Amazon Web Services padł!
Amazon Web Services padł! Niestety czasem się zdarza, że nawet tak duży oferent usług chmurowych może zaliczyć wpadkę. Co wydarzyło się faktycznie, że przez 3 godziny aplikacje takie jak choćby Alexa, Coinbase, Signal, Zoom czy Fortnite przestały działać? Oczywiście niedziałających usług jest znacznie więcej.

Czym jest AWS?
Amazon Web Services, Inc. jest spółką zależną firmy Amazon, która dostarcza platformy przetwarzania w chmurze na żądanie i interfejsy API dla osób fizycznych, firm i rządów. Wszystko to na zasadzie pomiaru płatności zgodnie z rzeczywistym użyciem.
Dane przetwarzane w chmurze zapewniają różne usługi związane z siecią, obliczeniami, pamięcią masową, oprogramowaniem pośredniczącym, IoT i innymi mocami obliczeniowymi, a także narzędziami programowymi za pośrednictwem farm serwerów AWS. Generalnie chmura Amazonu jest nieodzownym elementem funkcjonowania tysięcy firm. Od małych usług po wielkie sieci sklepów i komercyjne banki.
Problemy
Amazon poinformował, że głównymi przyczynami które zauważył, były problemy z DynamoDB i EC2. Tłumacząc dokładniej – DynamoDB to baza danych Amazonu, a EC2 to dynamiczna usługa chmurowa. Pierwsza zawiera pogrupowane dane wykorzystywane przez firmy, a druga umożliwia stosowanie skalowalnych zasobów obliczeniowych, dostosowanych do indywidualnych potrzeb. Oczywiście wszystko w dużym uproszczeniu.
Co się zatem stało? Wstępnie poinformowano o wystąpieniu błędów na punkcie końcowym bazy danych w regionie US-EAST-1. Potem wszystko potoczyło się lawinowo. Do chwili obecnej inżynierowie zaangażowani przy naprawie, aktywnie pracują zarówno nad złagodzeniem problemu, jak i pełnym zrozumieniem jego pierwotnej przyczyny.
Downdetector aktualnie wskazuje na powolny spadek wielkości awarii. Z każdą chwilą zbliżamy się do momentu, w którym aplikacje wrócą do swojego pierwotnego stanu pracy.

Szybkie podsumowanie
Jako podsumowanie, pozwolę sobie przytoczyć słowa George’a Foley’a, doradcy technicznego w ESET Ireland, spółce zależnej globalnej firmy programistycznej ESET (m.in. wydającej znany program antywirusowy):
„Kiedy jedna z głównych platform chmurowych przestaje działać, przypomina to wszystkim, jak połączone stały się nowoczesne systemy biznesowe”. Czy to dobrze, czy źle – nie mnie to oceniać. Jednak zbyt duże przywiązanie tylko do jednego oferenta, może (choć nie musi) powodować różne komplikacje, jak choćby te wspomniane powyżej.
Czy warto zatem stawiać na „dużych graczy” w branży „chmury online”, czy może skupić się na własnych, mniejszych rozwiązaniach? Cóż… Wszędzie są plusy i minusy. Z jednej strony stałe wsparcie i brak konieczności zatrudniania wykwalifikowanej kadry. Z drugiej, własny serwer i mniejsza podatność na możliwe komplikacje.
Pamiętacie jeszcze problemy, które zapewniła firma CrowdStrike aktualizacją swojego programu antywirusowego? Tam również ucierpiało wiele firm, które z niego korzystało. Czy, w związku z tym warto korzystać z „dużych firm” i ich rozwiązań? Co Wy byście wybrali?
Oczywiście czekamy na komentarze, zarówno pod artykułem jak i na platformie „X” oraz na podczas rozmów na Discordzie. A póki co…
Do następnego!