Wojna i nowe technologie
Temat dzisiejszego artykułu to „wojna i nowe technologie”. Można by się pokusić o stwierdzenie, że przecież zawsze tak było. Wygrywał ten, który był bardziej pomysłowy i przechylił szalę zwycięstwa na swoją stronę. Jak zatem to wygląda w obecnie toczących się konfliktach? Ano…
Drony, drony… Drony?
W sumie niby tak, ale już sposób ich wykorzystania powoduje lekki ból głowy. Bo jak można zaatakować przeciwnika dronami z jego własnego kraju? Ba, dronami… Może jednak wyrzutniami ppk1 ? Zastanawiacie się o czym mówię?
Otóż przeczytałem właśnie ciekawy tekst na portalu twz.com odnośnie niedawnego ataku wojsk Izraela na Iran. Moją uwagę zwrócił pewien mały szczegół. Mianowicie do ataku użyto zdalnie sterowanych wyrzutni pocisków kierowanych „Spike„. Operatorzy specjalni przedarli się do Iranu i umieścili tam zamaskowane rakiety. Całość połączyli odpowiednimi panelami z siecią bezprzewodową. Oczywiście nie zabrakło głowicy optycznej, najprawdopodobniej zaopatrzonej w dalmierz laserowy i możliwość podświetlania celu.
Images of Mossad operatives in Iran conducting strikes overnight. Appear to possibly use Spike ATGMs to hit air defence assets. https://t.co/01v0na4rbx
— ELINT News (@ELINTNews) June 13, 2025
Odczekano na rozkaz do ataku i użyto wyżej wymienionej broni do eliminacji celów o wysokiej wartości, takich jak np. wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych. W akcji użyto również pocisków o zwiększonym zasięgu typu NLOS2. Co zatem w tym ciekawego?
Otóż już drugi raz Izrael użył do ataku w Iranie broni zdalnie sterowanej. Pierwszy raz było to podczas zamachu na naukowca związanego z rozwojem energii nuklearnej – Muhsaina Fakhrizadeha. Wtedy użyto broni automatycznej na trójnogu w zaparkowanym niedaleko pickupie.
Co za tym idzie, wydaje się że stare sztuczki wciąż działają. Nowy atak zwiększył tylko kaliber, zasięg i cele. Reszta odbyła się tak samo – bez obecnego fizycznie na miejscu operatora.
Podukcja broni u wroga
Innym ciekawym zjawiskiem były drony o mniejszym zasięgu, wyprodukowane na terytorium wroga. Tak, tak… Okazało się, że w Iranie były centra budowy dronów, które zostały wykorzystane do ataku. Specjaliści posiadali własne drukarki 3D, a inne ważne komponenty były sprowadzane prosto z Izraela. Paradoksalnie kilka z nich znaleziono.
Security forces located a clandestine drone-manufacturing site in Shahr-e Rey, south of Tehran.
— Tasnim News Agency (@Tasnimnews_EN) June 15, 2025
The three floors building, was used by Israeli agents to assemble and store UAVs intended for terrorists operations.
Officials also found homemade bombs and over 200 kg of explosives. pic.twitter.com/wrZz1vc12x
Przypomina mi to niedawny patent występujący w USA. Firma „Firestorm” zademonstrowała Project Convergence-Capstone 5 (PC-C5).
Według raportu Firestorm wyprodukował trzy platformy Tempest B1 na potrzeby operacji Long-Term Autonomous Demonstration (LTAD) firmy Lockheed Martin. Naprawił również rozbity samolot Tempest w ciągu 72 godzin, używając części wydrukowanych przez xCell.
Poza tym wszystkim stworzył parę części do haubicy ciągnionej M777, kilka elementów do sensorów naziemnych i szkielet drona do obserwacji. Całość artykułu na defence-blog.com.

Elektronika, łączność i baterie
Okazuje się, że w dzisiejszych czasach dużo można osiągnąć nie będąc fizycznie na miejscu. Przenośne panele z łącznością satelitarną czy nawet BTS-y w przygranicznych miejscowościach, mogą stanowić bramkę do operacji zdalnej. Co za tym idzie, zmniejsza się zagrożenie dla operatorów podczas ataku.
Oczywiście dużo zależy też od zastosowanej elektroniki (znajomość montażu podzespołów) i baterii. Te ostatnie wyjątkowo muszą długo wytrzymywać. Zasilane dodatkowo energią słoneczną, stanowią niewątpliwie zaletę ale i obawy o teren w jakim będą działać. Pustynia wpływa na nasłonecznienie, ale czy na arenie europejskiej również dały by radę?

Podsumowanie
Czy właśnie zaczął się nowy wyścig zbrojeń? Jak dzisiejsze technologie mogą zrewolucjonizować pole walki? Czy czołgi odchodzą powoli „do lamusa”? Cóż… Z pewnością wojna na Ukrainie i konflikt Izraelsko – irański zmieni nieco postrzeganie np. na „bańki antydostępowe” złożone z różnych rakiet przeciwlotniczych. Okazało się bowiem, że żadna taka struktura nie jest w 100% skuteczna.
Rakiet starcza zaledwie na kilka dni, a przesaturyzowanie obrony poprzez tanie drony, zmienia nieco optykę walczących. Co będzie dalej? Czy do walki w przyszłości staną autonomiczne (lub częściowo autonomiczne) roboty? Z pewnością zobaczymy wkrótce, a póki co…
Do następnego!