Roboty zamiast ludzi
Tak, tak wiem… Temat przewodni jest mocno clickbait-owy. Rozwijając jednak ten tytuł, chcę nawiązać do zastępowania ludzi w różnych branżach poprzez roboty humanoidalne. Dlaczego akurat te? Cóż…. Zacznijmy od początku.
Roboty do pracy
Roboty w różnego rodzaju fabrykach, to żadna nowość. Spotkać je można w bardzo wielu branżach. Poczynając od przemysłu samochodowego, a kończąc na fabrykach np. gwoździ. Wszystkie one są wielce wyspecjalizowanymi maszynami i pracują z nami już od dziesięcioleci. Tak, nie mylicie się. Dziesięcioleci.
Ponieważ każda z nich wygląda inaczej, nie zwracamy już na nie uwagi, traktując jak zwykłą maszynę. Ot, nic specjalnego. Nowością są jednak roboty użytkowe wyglądem przypominające człowieka. Dlaczego odchodzimy od wyspecjalizowanych maszyn na rzecz tych humanoidalnych?
To bardzo ciekawy temat. W materiale opisanym przez portal „Computerworld” (źródło) opisuje się fakt zbliżenia wyglądu do ludzkiego lepszym odbiorem przez użytkownika. Piszę się o lepszej empatii do mechanicznego pomocnika oraz pozytywniejszymi emocjami.
Co się zaś tyczy pracy jaką wykonują… Cóż, tu autorzy tekstu podają, że lepiej by roboty wyglądały tak jak wcześniej. Argumentem za tym ma być ich bardziej wyspecjalizowana forma. Trzeba przyznać, że jest to jakiś atut i nie sposób się z nim nie zgodzić. Czy może być jednak jeszcze inny powód takiego ich wyglądu?
Wielozadaniowość
Autorzy tekstu z Computerworld podają również fakt, że być może wygląd i sposób poruszania się, może być spowodowany tym, że mają one pracować w środowisku ludzkim. To znaczy, że mają działać tak jak wcześniej żywi pracownicy i na tych samych maszynach.
To bardzo dobre porównanie, ale ja dołożyłbym jeszcze coś. Tym czymś niech będzie poruszanie się po różnej nawierzchni i schodach oraz (najważniejsze) możliwość pracy na różnych stanowiskach. Tak, tak… Można je dowolnie przydzielać po wymianie oprogramowania do innych prac. Wyspecjalizowane maszyny tego nie potrafią, bo zostały zaprojektowane do tylko określonych czynności. Przewaga wydaje się być więc na korzyść robotów humanoidalnych.
Dodał bym również, że takie maszyny dadzą się łatwiej odsprzedać dla innych użytkowników. Do innych potrzebujących branż. Ciekawe, prawda? Zapytacie pewnie kiedy to będzie możliwe? Odpowiedź jest prosta – już. Nie wierzycie? To popatrzcie na zakłady takie jak:
- BMW i fabryka w Spartanburgu. Pracuje tam model Figure 02;
- AMAZON i roboty z firmy Agility Robotics;
- MERCEDES-BENZ we współpracy z Apptronik i robotami Apollo;
- HYUNDAI wraz z Boston Dynamics i nowym robotem Atlas
Podsumowanie
Czy nastała już era robotów? Czy nie ma już nadziei dla zwykłego, żywego pracownika fizycznego? Spokojnie… Pisałem już kiedyś, że z paniką trzeba poczekać. Zastępowanie organicznych pracowników robotycznym odpowiednikiem, niesie ze sobą również inne konsekwencje.
Przede wszystkim wymaga fachowej obsługi. Ktoś te roboty musi serwisować. Drugim elementem jest duże zapotrzebowanie na energię. Trzecim może być choćby podatność na zakłócenie procesu produkcji, poprzez nie uwzględnienie wszystkim możliwych czynników i brak intuicji maszyn.
Sami więc widzicie, że póki co taniej jest pracować z ludźmi. W większej skali, może się jednak okazać, że maszyny wygrają z organicznym odpowiednikiem. Niemniej jednak nie zamartwiajmy się tym teraz. Pamiętajmy, że każda technika bywa zawodna i nic w 100% nie zastąpi człowieka. Głowa do góry! A póki co…
Do następnego!