Ghost Shark i Australijska Marynarka Wojenna
Ghost Shark i Australijska Marynarka Wojenna. Czyżby walka łodzi podwodnych weszła na kolejny poziom? Cóż… Obecna technologia rozwija się w błyskawicznym tempie. Wszechobecny dostęp i zastosowanie sztucznej inteligencji (AI) w różnych projektach, nie budzi już zdziwienia.

Only Defences highest priorities are selected to become ASCA missions and there must be an identified pathway for the innovation to transition to capability.
Ghost Shark „Alpha” is the first of three prototypes being co-developed by the Defence Science and Technology Group, the Royal Australian Navy and Anduril Australia.
Właśnie dowiedzieliśmy się, że Australijska Marynarka Wojenna podpisała kontrakt warty 1,12mld $ na zakup kilku autonomicznych pojazdów podwodnych typu Ghost Shark XL. Dron powstał we współpracy firmy Anduril i Australijskiej Marynarki Wojennej, która go współfinansowała oraz była jego współtwórcą.
Cały projekt od powstania wstępnych założeń, poprzez prototypowanie, testowanie i wdrażanie zajął im trzy lata. Jest on odpowiedzią Australii na narastającą obecność sił morskich Chin wokół własnych wód terytorialnych.
Anduril has secured a A$1.7B (US$1.2B) contract to deliver a fleet of Ghost Shark XL-AUVs to the @Australian_Navy.
— Anduril Industries (@anduriltech) September 10, 2025
This is our first international Program of Record. Production is already underway. pic.twitter.com/VZDnU9TyxR
Pojazd
Ghost Shark jest pojazdem o otwartej architekturze, umożliwiającym szybką integrację ładunków innych producentów. Może składać się z od jednego do trzech modułów, dzięki czemu dynamicznie skaluje się do przeznaczonego zadania.
Posiada napęd elektryczny, dzięki czemu jest w stanie wykonywać przez dłuższy czas zadania będąc w ciągłym zanurzeniu. Pojazd w podstawowej wersji może być przewożony w standardowym 40 stopowym kontenerze.
Przyszłość?
Patrząc na to jakie zadania ma spełniać ta podwodna platforma bojowa, to mam pewne przemyślenia. Choćby takie, że może ona w przyszłości zastąpić większość łodzi podwodnych. Oczywiście nie da się tego zrobić w całości, ale ta część zaangażowana w walkę na najbardziej newralgicznych kierunkach, już tak.
Może zamiast inwestować grube miliardy w załogowe łodzie podwodne, powinniśmy pomyśleć nad zmianą strategii? Nie zawsze potrzebujemy łodzi do walki wyposażonych w załogę. Część ich zadań w zupełności mogą zastąpić autonomiczne pojazdy podwodne takie jak te z Anduril. W grę wchodzą jeszcze inne firmy jak np. Boeing z XLUUV, o którym m.in. pisaliśmy w tym artykule.
Czy potrzebujemy zatem tylko łodzi załogowych? Czy drony podwodne zdobędą serca również naszych decydentów i marynarzy? Wszystko to przed nami.
Ja ze swojej strony będę się temu rozwojowi bacznie przyglądał, a póki co…
Do następnego!